Christine Quinn i Bill Thompson do niedawna obrzucali się niewybrednymi zarzutami jak przystało na rasowych nowojorskich polityków ubiegających się o to samo stanowisko. Starając się dostarczyć „gawiedzi” jak najwięcej rozrywki, żeby czasem nie trzeba było poruszać tematów poważnych nie zwrócili uwagi na kampanię Bill’a De Blasio, którego rankingi w międzyczasie poszybowały w górę pozostawiając resztę kandydatów daleko w tyle. Quinn i Thompson złączyli więc swoje siły i razem zaczęli obrzucać czym się da nowego leadera wyścigu. Okazało się, że De Blasio nie ma sprecyzowanego stanowiska, co do policyjnych praktyk „zatrzymaj-przesłuchaj-zrewiduj” (stop-question-frisk), zmienia ciągle swoje poglądy i w ogóle jest „do niczego”. Kampania wyborcza, jak zwykle dostarcza nowojorczykom dodatkowych „atrakcji”, w tym roku jednak coraz bardziej widoczny jest brak zainteresowania tymi „cyrkowymi popisami”. Ludzie są już prostu znudzeni efekciarstwem i populizmem kandydatów. Partia demokratyczna nie ma żadnego poważnego polityka, ubiegającego się o stanowisko burmistrza. Tegoroczne wybory mogą przynieść wielką niespodziankę. Pozostało mieć nadzieję, że Polacy mieszkający w Nowym Jorku ruszą tłumnie do urn wyborczych i pomogą zakończyć tą farsę.
Już w następnym tygodniu rozpoczniemy na naszej stronie prezentację kandydatów na burmistrza 2014
MW