Nie często pisze się o Polakach na pierwszych stronach gazet w USA. Ciężko jest zainteresować kogokolwiek z dziennikarzy sprawami Polaków żyjących w Nowym Jorku czy wydarzeniami w kraju. Istnieje swego rodzaju zmowa milczenia na nasz temat, chyba że dotyczy to historii, która obecnie ukazała się we wszystkich lokalnych mediach i niektórych wydawnictwach krajowych. Dwudziestojednoletnia Anna Lisewska propaguje „polish power” przez publiczną deklarację odbycia stosunku płciowego z 100,000 mężczyzn i twierdzi, że ma już „zaliczone” 284 „przypadki”. Szkoda, że tylko takie „polskie rekordy” interesują dziennikarzy w Ameryce.
MW
(PS: wyrazy głębokiego współczucia dla tych 284 nieszczęśników )