Jak donosi nasz korespondent z Szanghaju 35 osób zostało stratowanych przez tłum osób oczekujących na nadejście Nowego roku wzdłuż popularnej wśród turystów ulicy Bond. Jak się okazało jakiś żartowniś zrzucił z dachu 18-sto piętrowego budynku sporą ilość banknotów dolarów amerykańskich różnych nominałów, co spowodowało istny szał wśród zgromadzonych tam w większości młodych ludzi. Podczas wyścigu, „kto więcej nazbiera” stratowano na śmierć 35 osób, a kilkadziesiąt innych trafiło w ciężkim stanie do okolicznych szpitali. Władze Republiki Chińskiej w reakcji na tą nieszczęśliwą tragedią wstrzymały obchody noworoczne w Pekinie i zabroniły zbierania się w popularnych miejscach na ulicach miasta oraz kanonady noworocznych fajerwerków i rozświetlenia najwyższego budynku w mieście o 12 w nocy. Jak widać dolar w tym roku potrafił mordować w różnej formie. Począwszy od kilku miliardów wydanych na arabską wiosnę, poprzez kilkuset milionów na ukraińską, majdańrską zadymę, a skończywszy na głupiej prowokacji w Szanghaju. Siłą pieniądza idzie w ramię z siłą ludzkiej głupoty i wymiernej ceny za ludzkie życie. Oby w roku 2015 zabrakło dolarów na kolejne morderstwa. MW Malezja jeszcze niedawno była wspominana w światowych mediach, jako jeden z „Azjatyckich tygrysów gospodarczych” dzisiaj jednak kojarzy się raczej z lotniczymi katastrofami niż, z czymkolwiek innym. Przypadki wydarzają się w naszym życiu często. Do takich zjawisk niestety zaliczyć można także katastrofy, jednak trudno uwierzyć w przypadkowość wydarzenia, jeśli powtarza się ono kilkukrotnie w ciągu jednego roku tej samej osobie lub temu samemu państwu. Malezja, jeśli chodzi o wypadki lotnicze stała się swego rodzaju „czarnym rekordzistą” 2014, zwłaszcza, że wypadki, w których brały udział samoloty malezyjskich linii lotniczych, wydarzały się w coraz to bardziej kontrowersyjnych okolicznościach. Pierwszy z nich, z udziałem samolotu MH 370, który zaginął z radarów 8 marca 2014 roku uśmiercił załogę, wszystkich pasażerów, wśród nich kilkunastu wysokiej klasy chińskich specjalistów od technologii wojskowych. Do dzisiaj nie odnaleziono wraku, chociaż Chiny zaangażowały w poszukiwaniach niespotykane do tej pory ilości sprzętu i ludzi, a wypadek wydarzył się na obszarze morskim pokrytym wielokrotnie radarami wojskowymi kilku krajów. Drugi wypadek zdarzył się 17 lipca 2014 roku w jeszcze bardziej kontrowersyjnej sytuacji. Lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur malezyjski samolot MH 17 przelatując nad Polską został przekierowany nad zachodnią Ukrainę i tam zestrzelony. Zanim jeszcze ugaszono pożar wraku media światowe okrzyknęły sprawcami powstańców zachodnich republik Donieckiej i Ługańskiej walczących z samozwańczym rządem w Kijowie. Niestety opublikowane niedawno zdjęcia ze szpiegowskiej satelity należącej do Armii Wielkiej Brytanii wykazują, że samolot zestrzeliły siły powietrzne Ukrainy używając samolotu MIG 29. Badający zdjęcia wraku eksperci z Niemiec już dawno twierdzili, że zgodnie z uszkodzeniami widocznymi na kadłubie samolotu musiał być on strącony za pomocą wielkokalibrowego działka lotniczego i rakiety powietrze-powietrze. Dzisiaj te przypuszczenia potwierdził były agent MI-6 (Wywiad Wielkiej Brytanii) o nazwisku George Bilt przesyłając zdjęcia satelitarne kilu agencjom prasowym i publikując je na Internecie. https://www.youtube.com/watch?v=gWlAARb0fN4#t=2467
Jakby tego było mało dzisiaj (28 grudnia 2014) zaginął kolejny malezyjski samolot. Z powodu zapadających ciemności wstrzymano poszukiwania wraku i oficjalnie opublikowano listę lecących nim pasażerów. W poniedziałek z rana wznowione zostaną poszukiwania, choć władze Malezji nie dają większych szans na odnalezienie kogokolwiek żywego. W obliczu coraz większej ilości publikowanych faktów, zdjęć i filmów mało, kto wierzy, że zdarzenia te były przypadkowe. Rozpłynięcie się w powietrzu MH 370 i ewidentne zestrzelenie MH 17 przez reżimowe władze Kijowa nie pozostawiają żadnych złudzeń, że akcje te przeprowadziły „jakieś” służby. Komu mogłoby zależeć na takich katastrofach? Przypuszczalne powody pierwszej z nich opisałem zaraz po tym jak zakończono bezowocne poszukiwania http://www.nasznowyjork.org/5/post/2014/04/teoria-spiskowa-mh-370.html . Druga katastrofa po opublikowaniu zdjąć Georga Bilta nie pozostawia wątpliwości. Zamontowany przez syjonistyczny syndykat zbrodni reżim Ukrainy nie dając sobie rady z powstańcami chciał zrzucić na nich winę za strącenie samolotu, aby uzyskać pomoc wojskową NATO i przekonać opinię publiczną o interwencji Rosji na Ukrainie. Petro Weitzman- Poroszenko (prezydent?), Arseij Jaceniuk (premier?), Oleksander Turczynow, Julia Tymoszenko czy głównodowodzący całym rzezią zachodniej Ukrainy Dmytry Jarosz, swojego żydowskiego pochodzenia jak również konszachtów z „sorosowskimi zbrodniczymi fundacjami” i międzynarodówką banksterską już nawet nie starają się ukrywać. Dlaczego wybrali malezyjskie linie lotnicze? Po tym jak w Malezji premierem rządu został Najib Razak kraj ten stał się ewenementem rozwoju gospodarczego. Powodem tego stały się kolejne wprowadzane przez niego prawa promujące działalność przedsiębiorstw lokalnych. W 2012 roku Sąd Najwyższy Malezji ogłosił również wyrok wzywający społeczność międzynarodową do ścigania Georga Busha, Dicka Cheneya i innych członków rządu USA za zbrodnie wojenne dokonane na narodzie irackim. http://www.foreignpolicyjournal.com/2012/05/12/bush-convicted-of-war-crimes-in-absentia/ https://www.youtube.com/watch?v=HP55OMZbM6Y#t=44 https://www.youtube.com/watch?v=mmpAVOvMf94 Wysłano za nimi oficjalny międzynarodowy list gończy i spora ilość mediów azjatyckich pisała na ten temat przez kilka tygodni od ogłoszenia wyroku. Oczywiście pozostające w syjonistycznym władaniu media dostępne w naszej części świata prawie nie wspominały o tym, tak „błahym wydarzeniu”. Jednak ostanie posunięcie Najiba przeszło granice wytrzymałości banksterów. Miał on „czelność” w 2013 roku w swoim własnym kraju wprowadzić ustawę dającą specjalne prawa rdzennym obywatelom Malezji prowadzącym swoje własne przedsiębiorstwa, tym samym nakładając dodatkowe opłaty i podatki na rozbestwione do tej pory zagraniczne korporacje wysysające z Malezji zyski i wykorzystujące malezyjskiego pracownika do granic możliwości (podobnie jak obecnie w Polsce?). Jego działanie szczególnie dotknęło zagraniczne firmy finansowe i banki. Tragiczne wypadki malezyjskich samolotów, oprócz doraźnych celów lokalnych syjonistycznych watażków takich jak Weitzman-Poroszenko, doprowadzają także do poważnych kłopotów przemysłu turystycznego w Malezji, a jest on znaczącym źródłem dochodu i zatrudnienia. Aż 12% ludności Malezji zatrudniana jest w tej branży i utrata przez sporą ich część pracy może doprowadzić łatwo do „malezyjskiego Majdanu” zwłaszcza, że próby destabilizacji politycznej w tym kraju miały miejsce zaraz po ogłoszeniu niewygodnych dla banksterów ustaw. Po dzisiejszej, trzeciej z kolei katastrofie w tym roku malezyjskich linii lotniczych trudno będzie przekonać turystów do odwiedzania tego pięknego kraju. Czy załamie to działania premiera Najiba nastawione na pozbycie się z Malezji morderczego uścisku syjonistycznej banksterkiej kabały? Jego przemówienia w malezyjskim parlamencie raczej świadczą przeciwnie. Może natchną kogoś ze świata polskiej polityki do rozpoczęcia podobnych działań i podążenia za wzorem Viktora Orabana na Węgrzech i Najiba Razaka w Malezji . W końcu rozbili nam także już dwa samoloty, a „seryjny samobójca” nie został jeszcze schwytany. Czas na wskazanie palcem winnych i wyciągnięcie konsekwencji. MW Propaganda medialna w Ameryce dwudziestego pierwszego wieku sięga propagandy bolszewickiej początku zeszłego stulecia. „Wykuwanie” poetycko brzmiących określeń i stosowanie skrótów ma swoje niewątpliwe korzenie w trockistowskiej (a raczej bronsteinowskiej) taktyce ogłupiania mieszkańców podbijanego kraju. Zarówno wtedy jak i teraz w zderzeniu z rzeczywistością propagandowe hasła zakrawają często na kabaretową farsę. Od kilku lat policja nowojorska nazywana jest „The New York’s Finest” co w luźnym tłumaczeniu oznacza „Najlepsi w Nowego Jorku”. Strażacy nowojorscy w tym samym czasie otrzymali przydomek „The New York’s Bravest” czyli „Najodważniejsi w Nowym Jorku”. Jak się jednak okazało wczoraj „Najodważniejsi” postanowili opuścić „Najlepszych” – ze strachu!! Nieformalna grupa o nazwie „Black Guerrilla Family” ( Czarna Rodzina Partyzantów) opublikowała na Internecie pogróżki przeciwko Komendzie Policji na Brooklynie, a sąsiadujący z budynkiem policji przez ścianę „Najodważniejsi” w odpowiedzi na nie opuścili swoje miejsce pracy zabierając ze sobą wóz strażacki do innej remizy. W oficjalnej wypowiedzi rzecznik straży stwierdził, że nie można narażać biednych strażaków na ewentualny atak. Budynek policji natomiast zamienił się w istną twierdzę otoczoną ubranymi na czarno policjantami z długą bronią i hełmami na głowach. „Bez wychodzenia z domu” gangsterzy osiągnęli swój cel zastraszając policję i przy okazji - strażaków.
MW Z roku na rok w USA nasila się walka z Bożym Narodzeniem. W zeszłym roku nazwę "Christmas" chciano zmienić na "Holyday Season" niestety ku niezadowoleniu mediów i ich właścicieli nie bardzo się to udało. W tym roku ataki nie ustają, ale coraz częściej widać odpór dawany przez zwykłych ludzi. Wesołych Świąt i
|
O polityce i nie tylko
Nie ma innej polityki niż polityka lokalna Archives
January 2018
Categories |