Andrzej Duda został „wybrany” na prezydenta Polski, ale czy ktokolwiek wie, kim jest osoba, która stoi na czele naszego państwa i będzie przez następne pięć lat decydować o najważniejszych aspektach naszego życia? Czy jest ktoś wśród nas, kto pierwszej napotkanej na ulicy osobie powierzyłby nieograniczony dostęp do swoich kont bankowych, klucze do swojego domu i całkowitą możliwość decydowania o tym, co mamy robić każdego dnia? Już słyszę utartą „śpiewkę” politycznych fakirów usypiających od lat czujność Narodu poprzez bezsensowne mantry w stylu: „Prezydent to w rzeczywistości ma mało do powiedzenia i jest tylko do celów reprezentacyjnych” Wystarczy jednak nie sięgając w odległą przeszłość, przypomnieć skutki działania prezydenta Kaczyńskiego i jego następcy Komorowskiego. Kaczyński podpisał Traktat Lizboński oddając naszą suwerenność grupie brukselskich zarządców nominowanych przez międzynarodową szajkę banksterów z pod znaku „czerwonej tarczy”. To dzięki naszemu „bohaterowi z Wawelu” już w następnym roku lasy państwowe pójdą pod młotek. Piewcy jego nadludzkich dokonań dla dobra Ojczyzny nie mogą również zapomnieć sławetnego wystąpienia w Izraelu (https://www.youtube.com/watch?v=x9o9m08F5AE ). Nie, kto inny również tylko Lech Kaczyński zezwolił na reaktywowanie satanistycznej organizacji masonów żydowskich Bnai-Brith, która przed wojną była zdelegalizowana za działalność antypaństwową. On także zabronił ekshumacji osób zamordowanych w Jedwabnem zamykając sprawę ze wskazaniem na odpowiedzialnych mordu Polaków, chociaż ewidencja z rozpoczętych prac wykopaliskowych mówiła wyraźnie o winie Niemców. Zdradzieckie czyny Lecha Kaczyńskiego zajęłyby zapewne jeszcze wiele miejsca i pozostaje mieć nadzieję, że nadejdą czasy, kiedy zamiast na Wawelu wyląduje na Kirkucie, gdzie jest jego miejsce. O Komorowskim szkoda nawet pisać wystarczy odesłać do książki Pana Wojciecha Sumlińskiego, ale zaznaczam na wstępie zanim zaczniecie Państwo czytanie radzę postawić obok miskę, bo już po pierwszych paru rozdziałach trudno będzie zatrzymać odruch wymiotny. Dokonania tego człowieka dla „dobra” Naszego Kraju zasługują na karę ostateczną lub co najmniej długoletnie więzienie bez możliwości apelacji.
Co ma do zaoferowania nowy prezydent Andrzej Duda?
W narzuconym nam systemie demokratycznej niemocy, gdzie w rzeczywistości nikt z wybranych przedstawicieli władzy nie ma żadnej władzy formalnej, nie mamy się, co obawiać, że Duda zrobi cokolwiek spektakularnego. Mając do tego za plecami „gwaranta banksterskiej sprawy” Jarosława Kaczyńskiego jego możliwości, jako Prezydenta Polaków są jeszcze bardziej zawężone. Oczywiście, będąc osobą bardziej reprezentatywną i wypowiadając się w języku polskim poprawnie nie będzie Polakom na każdym kroku przynosił wstydu, ale czy tylko tyle możemy wymagać od Naszego Prezydenta? W kontekście formy wyboru, jakiego dokonaliśmy niestety – Tak. Pan Duda jeszcze zanim formalnie zasiadł na fotelu prezydenta już rozpoczyna misterną, werbalną akcję wycofywania się z przedwyborczych obietnic, chociaż media gównego nurtu traktują te poczynania zdawkowo, piejąc z zachwytu nad gustownym ubiorem przyszłej prezydentowej. Komorowski, jako „ostatni chwyt za brzytwę” wykorzystał uprawnienia prezydenckie i wyszedł z inicjatywą Referendum Narodowego w sprawie wprowadzenia Jednomandatowych Okręgów Wyborczych oraz ograniczenia finansowania partii politycznych z pieniędzy publicznych. Pan Duda ma, więc pole do popisu już we wrześniu organizując to referendum i jeśli tego nie zrobi w wyraźny sposób, już na początku swojej kadencji powie Polakom „gdzie ma” w rzeczywistości Polską Sprawę.
Ci z nas, którzy mają już dość domon-kracji i politycznego bandyctwa czerwonych elit muszą już dziś rozpocząć działania w celu doprowadzenia do Narodowego Referendum przeprowadzonego razem z wyborami do Sejmu jesienią tego roku, pod warunkiem oczywiście, że wybory te będą uczciwe i przeprowadzone według zasady OKOP (www.okop.org )
MW