Po ostatnich wydarzeniach w rządzie amerykańskim i częściowym zamknięciu jego agencji z tymczasowym zwolnieniem z pracy blisko miliona pracowników, następuje wyraźny powrót do rzeczywistości. Demokraci zawzięcie walczący o plan ubezpieczenia zdrowotnego autorstwa swego idola Baracka Huseina Obamy, pomimo buńczucznych zapowiedzi, ostrych starć słownych podczas wielogodzinnych negocjacji i partyjnej dyscypliny zaczynają powoli zastanawiać się co będzie z ich stanowiskami w przyszłorocznych wyborach. Nie jest tajemnicą, że znacząca większość społeczeństwa amerykańskiego jest przeciwna „Obama Care” zwłaszcza, że coraz bardziej widoczne są braki formalne i strukturalne całego, narzuconego w pewnym sensie „siłą”, projektu. Senatorowie Mark Udall z Colorado, Tom Udall z New Mexico, Mark Pryor z Arkansas, Mark Begich z Alaska and Kay Hagan z North Carolina oraz Jeanne Shaheen z New Hampshire, Joe Manchin z West Virginia i Richard Blumenthal z Connecticut dzisiaj w oficjalnych wystąpieniach wyrazili swoje niezadowolenie ze sposobu implementacji nowego systemu, problematycznej strony internetowej i wielu formalnych niedociągnięć, których poprzednio wygodnie „nie widzieli”. Zapewne cudownym lekiem na ich polityczną krótkowzroczność jest fakt, że wszyscy będą musieli stanąć do wyborów już w następnym roku, a wyborcy z ich stanów stanowczo wypowiadają się przeciwko ustawie zdrowotnej i kolejnemu powiększaniu pułapu długu narodowego zapowiedzianego już na styczeń 2014. Ta banda kłamców i oszustów znów liczy na „krótką pamięć” swoich wyborców aby pozostać przy „korycie”. Czy tym razem znów, dzięki tematom zastępczym i naciągniętym obiecankom bez pokrycia, im się to uda?
MW