Tematem mojego dzisiejszego komentarza miała być poruszana przeze mnie kilka miesięcy temu sprawa korupcji we władzach stanowych Nowego Jorku, a zwłaszcza wydany niedawno wyrok na Sheldona Silvera. Ten, drugi co do wpływów polityk stanowy (zasiadający od wielu lat na stanowisku w kongresie stanu Nowy Jork równoległym ze stanowiskiem Marszałka Sejmu w Polsce) został w zeszłym tygodniu osądzony i uznany winnym wszystkich zarzutów o płatną protekcję i korupcję. Prokurator zażądał łącznie 130 lat więzienia. Ostateczny wyrok poznamy na początku stycznia. Razem z „Shelly’m” na ławę oskarżonych trafił Dean Skelos były przewodniczący stanowego Senatu. On także uznany został winnym postawionym zarzutom. Tu niestety nie mogę oprzeć się przeniesienia tej sytuacji na grunt mojej Ojczyny Polski. Dlaczego tam nie można pozamykać tych wszystkich „Bolków”, Michników, Olechowskich, Rostowskich, Balcerowiczów, „Przyjacieli Sowy” z afery podsłuchowej, albo chociaż tych pomniejszych Urbanów i Lisów?
Transformacja ustrojowa, jaką przeprowadziły na przestrzeni ostatnich ponad dwudziestu lat służby specjalne PRL-u zakładała stopniowe podzielenie się władzą z tak zwaną opozycją demokratyczną. Struktury reżimowej partii bolszewickiej dzięki ustanowionemu przez siebie prezydentowi w osobie ubeckiego konfidenta Lecha Wałęsy przekształciły się płynnie z „międzynarodowych proletariuszy” w „zatwardziałych kapitalistów”. Dzisiaj już wiemy, że żydo-komuna zorganizowała nam Polakom swego rodzaju teatrzyk, w którym to jakoby „siły wolnościowe” walczyły z siłami „bolszewickiego zła”. Nikt już dzisiaj nie wierzy w dobre chęci Michnika, Kuronia, Mazowieckiego, Geremka i innych im podobnych „bohaterów” zrywu narodowego. Wszyscy wiedzą, że każdy z nich pochodził z reżimowych rodzin powiązanych często z wysokimi oficerami Urzędu Bezpieczeństwa. Patrząc obecnie, co dzieje się w Sejmie Rzeczpospolitej nie mogę odeprzeć wrażenia dejawu. Tak jak kiedyś w roku 1990 mamy w końcu „naszego” prezydenta. Oczywiście na miarę czasów Pan Duda swoim zachowaniem i kwalifikacjami odbiega daleko od nieokrzesanego bolszewickiego konfidenta Lecha „Bolka” Wałęsy, nie mniej jednak w powietrzu czuje się taką samą euforię z pojawienia się kolejnego wybawcy. Tak jak w tamtych latach walka pomiędzy siłami podającymi się za pro-polskie i siłami Wielkiego Brata, tym razem pod postacią Unii Europejskiej, jest bardzo zdefiniowana i wychodzi na ulice polskich miast. Tak jak wtedy pojawiły się osoby, z którymi możemy, jako Polacy się identyfikować i osoby, które w wyraźny sposób są przeciwko Polskiej Racji Stanu. Znów zaczyna to zakrawać na precyzyjnie wyreżyserowany teatrzyk mający na celu zmylenie przeciwnika i ugranie kolejnych dziesięciu, a może nawet dwudziestu lat zanim przekonamy się, że aktorzy pochodzą z tej samej „szkoły teatralnej”. Oczywiście są obecnie na scenie politycznej prawdziwi patrioci, którzy uczciwie poświęcają się dla dobra Ojczyzny, ale w tamtych czasach żydo-komuna także dopuściła takich ludzi, żeby uwierzytelnić swój zakłamany spektakl. Chciałbym przypomnieć, że partia Prawo i Sprawiedliwość już rządziła i podczas tych rządów nie nastąpiły żadne dramatyczne zmiany dla dobra Polaków i Polski. Podczas tych rządów „nasz prezydent” Lech Kaczyński podpisał haniebny traktat lizboński, oddający suwerenność Naszej Ojczyzny w ręce międzynarodowych banksterów z pod znaku niebiesko-gwiaździstej flagi. Podczas tych rządów nie zrobiono także nic by zatrzymać krwotok emigracji młodych Polaków wyjeżdżających za chlebem na zagraniczną banicję. PiS nie może także poszczycić się mniejszą ilością afer gospodarczych, czy powstrzymania wyprzedaży za bezcen w ręce obcego kapitału polskiego przemysłu i banków. Wtedy także posiadał swój rząd stanowisko premiera i prezydenta, jedyną różnicą jest to, że dziś posiada większość całkowitą w Sejmie. Jest to ważny element pozwalający na szybkie wprowadzenie najważniejszych zmian, ale czy tą drogą pójdą politycy PiS? Walka o Trybunał Konstytucyjny jest swego rodzaju zapowiedzią działania partii Jarosława Kaczyńskiego. Stworzenie Trybunału przez Jaruzelskiego miało za zadanie zabezpieczenie żydo-bolszewików przed ewentualnymi ustawami Sejmu niezgodnymi z ich planem zawłaszczenia Polski. Miało także uprawomocnić zdradzieckie wprowadzenie stanu wojennego. Przecież ten przegniły organ zdyskredytował się już niejednokrotnie, a Pan Rzepliński podżyrował nie tak dawno złamaniu konstytucji poprzez nielegalne zatwierdzenie dwóch PO-wskich sędziów. Działalność tego bolszewickiego nowotworu na ciele polskiej polityki, kosztuje także podatnika rocznie kilkaset milionów złotych. Dlaczego nie przekazać uprawnień Trybunału Sądowi Najwyższemu? Zaoszczędziłoby to pieniędzy i wstydu, a także zamknęło niechlubny rozdział w historii Naszego Kraju. Czyżby PiS potrzebował swoich ludzi w Trybunale Konstytucyjnym, żeby utrzymać się przy korycie?
Ustawa regulująca media publiczne także zakrawa raczej na partyjniackie porachunki i określenie TKM (Teraz K…a MY) niż na uczciwą próbę rozwiązania problemu. Oczywiście media publiczne ziejące nienawiścią do wszystkiego, co zagraża ich establishmentowi muszą być natychmiast zmienione. Dlaczego jednak nie wybierać ich zwierzchników w drodze otwartego, jawnego ogólnopolskiego konkursu i zamiast partyjnych aparatczyków wybrać osoby najbardziej kwalifikujące się na stanowiska kierownicze? Z pewnością to, co proponuje dzisiaj PiS jest formą tymczasowej naprawy obecnej sytuacji, ale nie może być stałym elementem kreowania jedynej słusznej prawdy, bo jedyną różnicą po ośmiu latach PO-prawdy będzie PiS-prawda. Pozostało mieć nadzieję, że pozytywnie przegłosowana będzie proponowana przez Pawła Kukiza poprawka do tej ustawy, wprowadzająca sześciomiesięczny okres „próbny” w czasie, którego dokona się szerokiej dyskusji w gronie specjalistów z zakresu kultury i mediów.
Zaraz po wizycie Andrzeja Dudy w Nowym Jorku i po jego spotkaniu z mieszkającymi na Greenpoit Polakami napisałem krótki tekst z paroma postulatami sugerującymi najważniejsze problemy, od których należałoby rozpocząć naprawę Naszej Ojczyzny. W kontekście jednak sprawy Sheldona Silvera muszę dodać jeszcze jeden i to najważniejszy element. Ten bandyta okradał bezkarnie nowojorczyków od kilkudziesięciu lat. Nikt nie mógł mu nic zrobić, bo jego wpływy rozciągały się przez wszystkie stopnie władz stanu, łącznie z policją i prokuraturą. Został osądzony i skazany dzięki ostatniemu bastionowi amerykańskiej wolności, jakim jest urząd ławnika. Żaden sędzia w Stanie Nowy Jork nie skazałby tego bandyty nawet posiadając niezbite dowody jego winy. Tylko wybrani losowo zwykli obywatele podjęli zgodnie decyzję o jego winie, a prokurator zażądał odpowiedniej kary. Tu w USA każdy sądzony obywatel ma prawo zażądać osądu przez ławników będących zwykłymi ludźmi. Wprowadzenie w Polsce takiego prawa stałoby się natychmiastową zmianą krypto-bolszewickiego sytemu sprawującego do dziś władzę nad umęczonym Narodem Polskim. Oddanie w ręce obywateli władzy sądowniczej opartej o społeczny Interes Narodowy, a nie post-komunistyczne paragrafy i „podstołowe interesy” jest najważniejszą dzisiaj sprawą, którą powinien niezwłocznie rozpatrzyć Sejm Rzeczpospolitej. Dzięki takiemu prawu żaden niewinny Polak nie będzie bezpodstawnie skazany i żaden stary „układziasty” żydo-bolszewik czy reżimowy synalek w sędziowskiej todze nie będzie mógł naginać prawa do swoich ciemnych interesów. Będzie to także rzeczywiste Prawo i Sprawiedliwość nie tylko chwytliwa nic nieznacząca nazwa kolejnej partyjnej kliki.
Mam szczerą nadzieję, że moja podejrzliwość w stosunku do obecnej sytuacji jest zwykłym „dmuchaniem na zimne”, ale musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby młodzi Polacy nie przeżyli podobnej zdrady, jakiej doświadczyło moje pokolenie w latach 80-tych. Musimy zrobić wszystko, aby zwątpienie we zarządzających nami polityków nie przełożyło się na zwątpienie we własną Ojczyznę i świadomy wybór życia na emigracji.
Kornel Morawiecki podczas swojego wystąpienia w Sejmie powiedział:
„Prawo jest ważną rzeczą, ale prawo to nie świętość. Przecież pani pytała o przyzwoitość - nad prawem jest dobro Narodu! Jeśli prawo to dobro zaburza, to nie wolno nam uważać to za coś, czego nie możemy naruszyć i zmienić. To mówię - prawo ma służyć nam! Prawo, które nie służy narodowi to jest bezprawie!”
Podpisz petycję do Marszałka Kornela Morawieckiego (Kliknij tu i Podpisz petycje) o wysunięcie wniosku o natychmiastowe przegłosowanie poprawki do konstytucji i uchwalenie „Ustawy Morawieckiego” o zwierzchnictwie ławników i prawie każdego obywatela do osądzenia przez równych sobie współobywateli. Wejdź na stronę www.OKOP.org znajdź tam swojego posła i wytłumacz mu, że głosując przeciwko tej ustawie głosuje przeciwko Polskiej Racji Stanu i przeciwko Polskiemu Narodowi.
Marek Wysocki
Polecam do obejrzenia film "Dwunastu gniewnych Ludzi"