M
Z roku na rok święto Niepodległości Stanów Zjednoczonych obchodzone jest „coraz ciszej”. Jeszcze zeszłego roku o tej porze dnia (8 wieczorem), co chwilę rozbrzmiewały wybuchy petard i sztucznych ogni w okolicy. Dzisiaj oprócz paru odosobnionych wystrzałów, panuje cisza. Wystrzały te także nie były niczym nadzwyczajnych, coś jakby ktoś strzelił z „korkowca”. Nie jestem zwolennikiem huku, ale 4 lipca zawsze był w Ameryce głośnym świętem. Nawet dzielnice, na co dzień ciche i spokojne w tym dniu rozbrzmiewały fajerwerkami i muzyką przydomowych rodzinnych imprez. W tym roku zniknęły również flagi, które co roku już pod koniec czerwca przyozdabiały prawie każdy dom. Normalni obywatele wywieszali flagę z powodu każdego święta, a niektórzy trzymali flagę przed domem przez cały rok. Dzisiaj tylko przed nielicznymi domami powiewał „gwieździsty sztandar republiki”. Czyżby ostatnie wydarzenia uzmysłowimy w końcu społeczeństwu, że z tak rządzonej Ameryki nie można być dumnym?
M
0 Comments
Leave a Reply. |
O polityce i nie tylko
Nie ma innej polityki niż polityka lokalna Archives
January 2018
Categories |