toco nie podstawiony przez ONET : "Minister Sikorski przypomniał niedawno [w roku 2011] umowę odszkodowawczą (indemnizacyjną) zawartą w 1960 r. przez Polskę i USA. Na jej mocy Polska przekazała 40 mln dol. na „całkowite uregulowanie i zaspokojenie wszystkich roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych, zarówno osób fizycznych, jak prawnych, do Rządu Polskiego” z tytułu wszelkich decyzji o przejęciu mienia. Ta suma miała zostać rozdzielona „wedle uznania Rządu Stanów Zjednoczonych”. Dalej umowa stwierdza: „Po wejściu w życie tego układu Rząd Stanów Zjednoczonych nie będzie przedstawiał Rządowi Polskiemu ani nie będzie popierał roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych do Rządu Polskiego”. Warto tu zauważyć, że strona amerykańska cały czas bardzo dokładnie przestrzega litery tego układu, bo Stuart Eisenstat jest tylko doradcą, a nie członkiem rządu, a wyrażane przez niego „rozczarowanie” z powodu wstrzymania prac nad polską ustawą reprywatyzacyjną nie stanowi przecież popierania jakichkolwiek roszczeń. W umowie czytamy też: „Gdyby roszczenia takie zostały bezpośrednio przedłożone przez Obywateli Stanów Zjednoczonych Rządowi Polskiemu, Rząd Polski przekaże je Rządowi Stanów Zjednoczonych”.
Z umowy tej jasno więc wynika, że wszelkie roszczenia obywateli USA o odszkodowanie za mienie utracone w Polsce mogą być kierowane tylko i wyłącznie do władz USA. Polska nie może wypłacać żadnych zadośćuczynień, bo stanowiłoby to złamanie obowiązującej umowy, której nie wypowiedziały ani strona polska, ani amerykańska. Gdyby zaś nasze władze chciały obywatelom amerykańskim jakieś odszkodowanie wypłacić, byłoby to narażaniem państwa polskiego na straty oraz łamaniem prawa, a inicjatorzy takich działań musieliby stanąć przed Trybunałem Stanu. Taki sam skutek miałoby uchwalenie ustawy reprywatyzacyjnej przewidującej odszkodowania dla obywateli amerykańskich. Dlatego należy ostrzec polski rząd i parlament, że przyjęcie rozwiązań prawnych zakładających wypłacenie takich zadośćuczynień będzie bezprawiem i działaniem na szkodę państwa.
Niestety, trzeba w tym miejscu stwierdzić, że na szkodę państwa działał też minister Sikorski, który dopiero teraz powołał się na umowę polsko-amerykańską. Niezrozumiała zwłoka ministra spraw zagranicznych spowodowała, że przez ostatnie lata organizacje żydowskie kierowały pod adresem Polski zarzuty i oskarżenia, a z naszej strony nie było żadnej reakcji na te działania. Podobne umowy jak z USA Polska zawarła też z 13 innymi państwami zachodnimi. Minister Sikorski musiał wiedzieć o wszystkich tych układach, bo trzy lata temu oficjalnie powołał się na nie – trzeba to przyznać – rząd PiS z minister Anną Fotygą, kierującą wówczas resortem spraw zagranicznych.
Najnowsze nasilenie ataków propagandowych na Polskę zaczęło się po oświadczeniu Ministerstwa Skarbu, zamieszczonym
9 marca na stronie internetowej resortu, mówiącym, że ze względu na duże obciążenia finansowe projekt ustawy reprywatyzacyjnej nie może być kontynuowany. Nie było żadnych realnych powodów, by resort akurat teraz występował z takim komunikatem. Jak dowiedział się „Przegląd”, minister Aleksander Grad podjął decyzję o wydaniu oświadczenia tylko z powodu „licznych pytań dziennikarzy”.
Najprawdopodobniej więc obecne zwrócenie uwagi na reprywatyzację było zabiegiem socjotechnicznym rządu. W kampanii wyborczej ta kwestia na pewno byłaby podnoszona, wiadomo też, że większość Polaków jest przeciwna reprywatyzacji. Było również oczywiste, że po oświadczeniu Ministerstwa Skarbu organizacje żydowskie podniosą larum. Premier wolał więc sam wywołać temat – i zebrać punkty u wyborców, oświadczając, że bierze na siebie odpowiedzialność za wstrzymanie prac nad ustawą reprywatyzacyjną. Za co zresztą punkty jak najbardziej mu się należą."
komentarz : Jeżeli "przez nazistów, a następnie znacjonalizowaną przez reżim komunistyczny" to roszczenia proszę kierować do spadkobierców nazistów. Polska poczyniła ogromny wysiłek aby nazistów pokonać, wypadałoby zatem zwrócić Polsce znaczącą część poniesionych kosztów w tej wojnie. Spadkobiercy Żydów powinni również ponieść koszty odbudowy części Warszawy zniszczonej powstaniem żydowskim. A to wszystko to i tak niewielki procent tego co żydzi są winni Polsce.
Tadeusz Pawlik : Czy ktoś może racjonalnie wytłumaczyć mnie, człowiekowi prostemu dlaczego mieszkańcy całego świata maja obowiązek kochać żydów? W Europie nie wykazywanie uczuć pozytywnych dla Narodu Dawida jest przestępstwem, jeśli publicznie powiem teoretycznie neutralne zdanie "wolałbym aby w Europie nie było żydów" to mogę zostać oskarżony o twarde przestępstwa takie jak "nawoływanie do nienawiści" i pójść jak zwyczajny kryminalista do więzienia. Jeśli powiem, że "nie przepadam za mieszkańcami Hondurasu" to już przestępstwa nie popełniam. Ile jeszcze będzie trwała ta Syjonistyczna histeria? Kiedy wreszcie będę mógł mówić to co naprawdę myślę? Jakoś Naród Wybrany szybko zapomniał jak tworzył w przedwojennej Europie struktury komunistyczne, jak tworzył getta w których odizolowywał się od reszty "gojów". Szybko zapomnieli jak zakazywali swoim córkom wszelakich kontaktów z europejczykami. A kiedy Naród Wybrany wyjaśni dlaczego alianci nie zniszczyli systemu kolejowego transportu ludzi wywożonych do obozów? Czyżby "starsi bracia w wierze" nie chcieli przyjąć swoich krewniaków do Hameryki? Szkoda było pieniążków?