Wiem, że wielu z państwa odbierze to, co teraz napiszę z niesmakiem lub zażenowaniem. Niestety prawda nawet, jeśli jest niewygodna, jest jedyną drogą i jak powiada Biblia tylko ona może wyzwolić.
Jest ogólnie wiadomo, że nasza Polska Tradycja zabrania mówienia źle o umarłych, ale czy rozciąga się to także na naszych wrogów, albo jeszcze gorzej na zdrajców? Czy potępilibyście tych, którzy w marcu 1953 roku czuli radość dowiadując się o śmierci Stalina? Czy zasługują na klątwę ci, którzy cieszyli się ze śmierci Lenina, Hitlera, Berii, Trockiego czy Dzierżyńskiego? Ludzie ci swoim życiem zasłużyli na potępienie i bez względu na humanizm i tradycję każdy człowiek powinien tych zwyrodnialców i ich czyny przekląć, a zadowolenie z ich odejścia na tamten świat świadczyć może jedynie o normalności. Jest jednak wielka różnica w traktowaniu wroga i zdrajcy. Wrogowie to zwykle przedstawiciele innych narodów i krajów, dla których byli oni niejednokrotnie bohaterami. Walka z nimi, choć nieraz nierówna i kosztująca życie wielu Polaków wynikała z odwiecznych ludzkich instynktów gdzie silniejszy naród chciał zawładnąć słabszym. Reprezentowali oni przekonania inne od naszych, byli obcymi najeźdźcami i z czasem możemy nawet zrozumieć i przebaczyć. Zdrajcom, którzy będąc sami Polakami, swoim celowym działaniem z premedytacją i przeświadczeniem oszukali nas doprowadzając kraj do upadku gospodarczego i moralnego oraz kolejnej fali emigracji młodych Polaków z Ojczyzny, należy się potępienie i klątwa do końca istnienia Świata. Do takich zdrajców należał umarły ostatnio Tadeusz Mazowiecki. Nie, nie stawiam go na równi ze Stalinem i Hitlerem, tamci jak wspomniałem byli wrogami z zewnątrz, on - zdrajca, zasługuje na dużo większą klątwę. Dla tych, którzy teraz, myślą, że był on przecież Żydem i działał dla dobra swojego narodu chcę przypomnieć, że istnieje państwo Izrael i tam Żydzi działają dla dobra swojego narodu. Mazowiecki (prawdziwe nazwisko Icek Dikman?) był Polakiem wyznania mojżeszowego (?) i jeśli działał dla dobra Izraela na terenie Polski to, jako jej obywatela stawia go w jeszcze gorszej sytuacji, bo nie byłby tylko zdrajcą, ale i szpiegiem. Proszę także nie zarzucać mi antysemityzmu. Uważam państwo Izrael za wzór, jeśli chodzi o ich troskę o obywatela i gdyby „nasz” rząd, choć w drobnym procencie dbał o Polaków jak władze Izraela o swoich obywateli nie pisałbym tego teraz z emigracji, a z własnej Ojczyzny Polski lub w ogóle nie byłoby, o czym pisać. Co do ortodoksyjnych Żydów to także pozostało żałować, że wiara katolicka nie potrafiła wytworzyć grupy zwykłych wiernych tak gorliwie przenoszących podstawy wiary katolickiej następnym pokoleniom. Bez względu na to, że wierzenia ortodoksyjnych Żydów często są egocentryczne i wrogie innym ludziom stają oni zawsze przysłowiowym "murem" w obronie swojej wiary. Nasi księża to przecież nieźle płatny zawód, a bezideowego najemnika kupuje ten, kto da więcej, co się w naszym kościele dzieje już teraz w sposób całkowicie otwarty. Antysemityzmem byłby bezpodstawny atak na Żydów tylko dlatego, że są oni Żydami. Ja wykazuję tu swoje, i mam nadzieję wielu innych Polaków, niezadowolenie z działalności innego Polaka, a jego wiara czy wyznanie nie ma tu nic do rzeczy. Tadeusz Mazowiecki działał w rzeczywistości dla dobra grupy składającej się z bezwzględnych wrogów wszystkiego, co polskie. Osób mających przede wszystkim swój własny interes na uwadze, ludzi dla których, cytując „naszego” obecnego premiera „polskość to nienormalność”. Większość z nich ma niestety pochodzenie żydowskie lub bliskie powiązania rodzinne ze zbrukanymi krwią polskich patriotów pracownikami komunistycznego Urzędu Bezpieczeństwa. Występowanie przeciwko tym, podającym się przecież za Polaków zdrajcom z antysemityzmem nie ma nic wspólnego, a ich przynależność do społeczności żydowskiej urąga jej tak samo jak żydostwo Berii, Trockiego, Dzierżyńskiego i tysięcy innych komunistycznych żydowskich zwyrodnialców. Mazowiecki, jako piewca stalinizmu i gorliwy sługus wrogiego nam sowieckiego imperium powinien być także potępiony przez swoich pobratymców.
To przez takich jak on umierali Polacy mogący stworzyć w przyszłości elity narodowe, które jak w przypadku Izraela, mogłyby odrodzić prawdziwe państwo Polaków. Choć sam podawał się przecież za jednego z nas, był on znaczącym „kółkiem napędowym” w mechanizmie zniewolenia i anihilacji Narodu Polskiego. Jako uczestnik rozmów w Magdalence i przy „okrągłym stole” stał się jednym z wspólników w przestępstwie wymierzonym przeciwko nam wszystkim. Po przyjęciu stanowiska pierwszego premiera „wolnej” Polski i sprzeniewierzeniu zaufania milionów Polaków stał się liderem kryminalnego przedsięwzięcia rozmontowania przemysłu, handlu i wyprzedaży w obce ręce wszystkiego, co do tej pory należało do Narodu Polskiego. Stał się symbolem zdrady ideałów „Solidarności” i powodem opuszczenia Ojczyzny przez miliony obywateli. Sam będąc emigrantem chcę wszystkich zapewnić, że emigracja określona przez komunistów -„za chlebem” nie istnieje. Każda decyzja wyjazdu z własnej Ojczyzny ma podłoże polityczne i podlega uchodźstwu z powodu prześladowań na tle politycznym. Każdy, kto opuścił Nasz Kraj, bo nie mógł w nim zapewnić godziwego życia sobie i swojej rodzinie został z Polski wypędzony przez Mazowieckiego i jemu podobnych, którzy z premedytacją zniszczyli miejsca pracy milionom Polaków i tym samym pozbawili ich możliwości przeżycia skazując na banicję. Wielu byłych działaczy robotniczego zrywu lat osiemdziesiątych szykany „nowej władzy” zmusiły do wyjazdu i pozostawienia za sobą ukochanej Ojczyzny. Wielu z nich, pomimo wyższego wykształcenia i kwalifikacji nigdy nie odnalazło się w swoich nowych miejscach zamieszkania dożywając teraz emerytur po latach ciężkiej pracy i oczekiwaniu na powrót do Wolnej Polski, który nigdy nie nastąpił. Mazowiecki za to i jego klika „antypolaków” urządzili sobie w Polsce swoistą „plantację niewolników” rozmontowując powoli wszystkie struktury państwowe, a nawet Kościół Katolicki. Co by się z nimi stało gdyby swoją zbrodniczą działalność prowadzili przeciwko państwu narodowemu, jakim jest chociażby Izrael? Wszyscy bez wyjątku za zdradę stanu gniliby w więzieniach.
Wszystkie telewizje w kraju wyemitowały ostatnio wzruszające pożegnanie wygłoszone przez grupę wnuków Mazowieckiego podczas uroczystości pogrzebowej, której nadano rangę państwową. Widząc tą grupkę zapłakanych nastolatków trudno nie odczuć zwykłego ludzkiego współczucia. Nie można jednak zapomnieć o stekach tysięcy polskich dzieci, których rodziców system wspierany przez zdrajcę Mazowieckiego uśmiercił strzałem w tył głowy zadając wcześniej nieludzkie tortury. Nie dane było im zapłakać nad trumną rodziców czy dziadków, których ciała pod osłoną nocy wrzucono do zbiorowych grobów, przysypano wapnem i do dzisiaj „nasze władze” nie chcą ujawnić miejsc pochówku nie mówiąc już o rehabilitacji. Propagandowe ukazanie niewinnych zapłakanych nastolatków, aby wywołać ogólnonarodowe współczucie z powodu śmierci zdrajcy jest zwykłą, przewrotną socjotechniczną manipulacją rodem z minionej (?)„epoki czerwonej okupacji”
Zapytajmy w końcu samych siebie: Czy nasze katolickie „nadstawianie drugiego policzka” ma jakieś szanse z ich „oko za oko ząb za ząb”? Czy nie wystarczająco jeszcze tacy jak Mazowiecki „otrzaskali” nas po twarzy plując nam przy tym w oczy? Jest w bogatym „słowniku klątw” używanych w tradycji talmudycznej klątwa najgorsza, zarezerwowana dla największych wrogów Żydów. Pozwolę ją sobie dzisiaj wypożyczyć i zadedykować jednemu z największych powojennych zdrajców Narodu Polskiego, jakim był Tadeusz Mazowiecki - ימח שמו וזכרו (yimakh shemo ve zikhro). Oby twoje imię zostało wymazane z pamięci po wsze czasy.
MW
photo - ma.blox.pl
http://konwentnarodowypolski.wordpress.com/2013/10/30/mazowiecki-nie-zdazyl-naprawic-swoich-bledow/