Siedemnaście lat temu, podczas prezydentury Bill’a Clintona’a rząd Stanów Zjednoczonych został zamknięty na okres dwudziestu jeden dni. Dzisiaj stało się podobnie, choć sytuacja polityczno-gospodarcza jest teraz zupełnie inna. Powodem, dla którego kontrolowana przez Republikanów Izba Reprezentantów nie chce zgodzić się na ustalenie i zatwierdzenie budżetu państwa jest wprowadzona w 2009 roku ustawa o ubezpieczeniu ogólnym nazwana potocznie „Obama care”. Brak porozumienia w tej sprawie pomiędzy Demokratami i Republikanami jest jednak tylko symptomem dużo poważniejszego problemu. Stany Zjednoczone po raz kolejny w swojej historii ostatnich kilku lat przekroczyły ustalony limit zadłużenia. W dniu dzisiejszym wynosi ono $ 16,959,000,000,000 i jeśli nie będzie zgody na podniesienie tego limitu, w krótkim czasie cała ekonomia USA może po prostu stanąć. Nawet, gdyby dwie skłócone partie dogadały się, nie wróży to także dla ekonomii nic dobrego.
Na dzień dzisiejszy każdy obywatel zadłużony jest na $ 53,535 a każdy obywatel płacący podatki na $ 148,205. Gdyby pułap zadłużenia podniesiony został do 20 trylionów to zostałby on osiągnięty w czasie 2 lat i głównym sprawcą nie byłyby nasze "szalone zakupy",niekończące się wojny i pomoc finansowa potrzebującym krajom świata tylko - rosnące w zastraszającym tempie oprocentowanie naszego długu . Nikt się tym jednak tu w USA nie przejmuje. Wystarczy żeby w telewizji były jakieś sensacje i trochę sportu. Tak „się składa”, że obecnie są eliminacje Amerykańskiego Footballu o Puchar Ameryki, a sensacji dostarczają ciągle nowe popisy rozwydrzonych „celebrytów”. Wszystko byłoby zapewne "OK" gdyby nie fakt całkowitego uzależnienia gospodarki i finansów Stanów Zjednoczonych od zagranicznych inwestorów kupujących państwowe obligacje, którzy coraz bardziej mają dość inwestowania w walutę wartą mniej niż papier, na którym się ją drukuje. Chiny i Japonia mają obecnie najwięcej tych obligacji i każde podniesienie limitu długu narodowego powoduje zmniejszenie wartości tych „papierów (bez) wartościowych”. W umowach międzynarodowych dotyczących obrotu obligacjami państwo wystawiające zabezpiecza je złotem i gruntami. Złota w USA już nie ma, a po grunty Chińczycy mogą się upomnieć szybciej niż się niektórym wydaje.
MW