Podczas mojego pierwszego w tym roku pobytu w kraju „wybuchła” afera podsłuchowa, miałem więc okazję na gorąco obserwować reakcję zarówno mediów jak i Polaków z którymi udało mi się na ten temat porozmawiać. Zaraz przed aferą podsłuchową uwagę publiczną zelektryzowało wystąpienie byłego szefa służb specjalnych Kamińskiego, który to na zamkniętych obradach Sejmu przedstawił posłom „referat” dotyczący dochodzenia, jakie przeprowadził w sprawie nielegalnych, jego zdaniem, źródeł dochodów byłego prezydenta i jego żony (Kwaśniewskich). Wszystkie kanały telewizyjne „dudniły” bez przerwy o największej aferze roku do momentu, kiedy aferę tą przyćmiła „afera podsłuchowa”. Oczywiście cała „para” poszła w kierunku napędzenia nowego tematu i tylko nieliczni pamiętają dzisiaj „sprawę Kamińskiego”, ale nikt już nie pyta, skąd Kwaśniewscy wzięli swoje miliony. Dzisiaj ważniejsze stało się, co Belka powiedział o Rostowskim, czy kto z powodu „murzyńskości” zrobił, według ministra Sikorskiego, „laskę Amerykanom”. A może było to już wczoraj? Dzisiaj ważniejsze jest, kto i dlaczego strącił pasażerski samolot linii malezyjskich nad wschodnią Ukrainą, albo kto i dla czego finansuje Państwo Islamskie? Do tego Putin. O co mu chodzi? Media straszą, że jak nie wprowadzimy surowszych sankcji to Rosjanie już niedługo będą w Polsce. Co z tego wynika?
Z pewnością państwo Kwaśniewscy zatrzymają nielegalną „kasę”, a Kamińskiemu podłoży się jakąś większą „świnię”, albo może i seryjny samobójca wpisze go na swoją listę. Kiedyś komunistycznych hochsztaplerów partia zamiast do kryminału, wysyłała na Krym. Dzisiaj Kwaśniewscy pojadą pewnie na Florydę, bo taka moda wśród polskich krezusów, żeby mieć tu wakacyjne mieszkanie.
Panowie „podsłuchani” już do prokuratury złożyli wnioski, jako poszkodowani i to, że oficjalnie zdradzili Polską Rację Stanu lub przyznali się do działania na szkodę dobra publicznego nikogo nie powinno obchodzić. „Kwiecista grypsera” naszych „wybrańców” przeplatana –urwami i –ujami to tylko taki styl i moda, a nie kompletne lekceważenie i pogarda dla polskiego społeczeństwa.
Rząd Malezji wniósł sprawę do sądu międzynarodowego o odszkodowanie przeciwko władzom w Kijowie, a nie Putinowi czy separatystom „noworosyjskim”. Czyżby, dlatego armia Poroszenki- Weizmana za wszelką cenę chce przejąć kontrolę nad terenem, na którym leżał wrak malezyjskiego samolotu? Dziwne jest też, dlaczego to już drugi malezyjski samolot w tym samym roku pada ofiarą „dziwnych okoliczności”. Może z powodu tego, że Malezja, jako jedyna postawiła w stan oskarżenia byłego prezydenta Georga Busha zarzucając mu zbrodnie wojenne? Prokuratura Malezji wystąpiła oficjalną drogą dyplomatyczną do ONZ o wysłanie międzynarodowego listu gończego za Bushem i jego „oficerem prowadzącym” Dickiem Cheney.
A co z naszą polską katastrofą? Czy kiedykolwiek, cokolwiek będziemy wiedzieli z jakąkolwiek pewnością? Komisje MAK (rosyjska), Milera („polskiego” rządu) i Macierewicza (eksperci międzynarodowi) wykpiwają nawzajem ekspertów i ich wyniki badań. Rosjanom i zarządzającej Polską agenturze nie ma, co się dziwić. Stosują oni zasłonę dymną (czy raczej mgielną?) w celu całkowitego zmylenia przeciwnika-, czyli nas. Panu Macierewiczowi, jako ponoć reprezentującemu polską rację stanu już dziwić się należy. Po co ta cała szopka? Bez wraku, który jest nadal w posiadaniu Rosjan, a nawet bez dostępu do oryginalnych nagrań „czarnych skrzynek” występy jego ekspertów są tylko wysoko prawdopodobnymi przypuszczeniami opartymi o możliwe do zaistnienia okoliczności. Kiedyś zapewne, gdy wrak, skrzynki i możliwość dokonania sekcji zwłok (a raczej tego, co po zwłokach zostało po upływie czasu) będzie możliwa, ekspertyza panów Ekspertów będzie nam bardzo potrzebna, dzisiaj zakrawa to na kolejną „ściemę”. Dlaczego? Odpowiedź jest nad wyraz prosta. Żadna z komisji nie zbadała, dlaczego lot wojskowy zakwalifikowano, jako lot cywilny? Oczywiście zdrajcom zarządzającym naszym nieszczęśliwym krajem zależało na tym, aby dochodzenie przeprowadzono zgodnie z „Konwencją Chicagowską” dającą prawo do przeprowadzenia go stronie, na której terytorium dokonała się katastrofa. Ten aspekt daje nam wszystkim stuprocentową pewność, że nigdy nie dowiemy się prawdy. Zarządzającym Polską zdrajcom daje także możliwość potraktowania całego zajścia, jako sprawy cywilnej przedawniającej się, zgodnie z prawem w przeciągu pięciu lat. Znaczy to, że już w kwietniu 2015 roku nie będzie można ścigać prawnie nikogo z osób odpowiedzialnych za kompletne fiasko zabezpieczenia najważniejszych dostojników państwowych łącznie z prezydentem i generalicją. Znaczy to, że były dowódca BOR (Biuro Ochrony Rządu) jak również były kierowca prezydenta Wałęsy w tej samej osobie - generał Janicki, który osobiście odpowiada za śmierć tych ludzi nie będzie nigdy postawiony w stan oskarżenia, tak jak Kwaśniewski nie będzie musiał tłumaczyć się skąd ma miliony, Sikorski dlaczego zdradził interes Polski, Rostowski z Belką za konspirację przeciwko Skarbowi Państwa, Tusk za aferę „Amber Gold” i „polską nienormalność”, Hofman z kolesiami za „madrycką balangę”, Komorowski za oszukanie wyborców i Palikot – za to, że jest Palikotem. Nikt z tych złoczyńców nie odpowie za swoje przestępstwa bez względu na ich rozmiar dopóki my, obywatele będziemy podążać za coraz to nowymi „medialnymi wrzutkami”. W polityce nic nie dzieje się z przypadku. W Polsce wszystko dzieje się za sprawą trzyliterowych organizacji przestępczych. Dla tych, którzy nadal wierzą, że jest to teoria spisku proponuję już teraz rozpoczęcie studiowania jeżyka hebrajskiego, bo to dzięki nim Polska, jako państwo przestanie już niedługo istnieć. Co robić? Nie pozostało nic jak posłuchać Marka Chrapana i zacząć szykować kalachy.
MW