MW
Tak zwana „arabska wiosna” dokonała się dzięki portalowi społecznościowemu Facebook i Twitter. To dzięki tej najnowszej technologii komunikacji tysiące, a potem miliony ludzi wyszły na ulice komunikując pomiędzy sobą idee, daty i miejsca kolejnych protestów. To dzięki tej technologii młodzi przedstawiciele społeczeństw państw północnej Afryki zapragnęli demokracji. Jak to możliwe? Przecież to biedne kraje a telefon i serwis kosztuje. Ci, którzy tak myślą nie byli nigdy w żadnym z tych krai. Tak się złożyło, że zaraz przed rozpoczęciem rozruchów w Egipcie przebywałem kilka dni w Kairze i ze zdumieniem obserwowałem, że każdy młody człowiek w tym mieście „uzbrojony” był w telefon komórkowy. Jeszcze większe zdumienie spowodował widok biegających boso dzieciaków z telefonami w ręku poza miastem w niewielkiej osadzie na trasie Kair-Sakhara. Serwis telefoniczny i aparaty okazały się być tam bardzo tanie. Podobne informacje przekazał mi znajomy po wakacjach w Tunezji, a Syryjczyk, właściciel sklepu w North Bergen w New Jersey, zapytany o to jak jest z tym w Syrii, przeklął tylko winiąc „ten szatański wynalazek” za śmierć swoich krewnych z Aleppo. Oczywiście może być to tylko przypadek, lub po prostu duch czasu (zeitgeist, jak określali swoje poczynania reformatorzy z Niemiec w 1933 roku). Ja w duchy nie wierzę, a ty?
MW
0 Comments
Leave a Reply. |
O polityce i nie tylko
Nie ma innej polityki niż polityka lokalna Archives
January 2018
Categories |