MW
Na początku grudnia zeszłego roku w Mińsku spotkały się delegacje przedstawicieli władz republik Ługańskiej i Donieckiej z przedstawicielami rządu w Kijowie. Podczas rozmów ustalano przerwanie ognia i wycofanie artylerii z linii frontu oraz rozpoczęcie negocjacji mających doprowadzić do zakończenia konfliktu. W ciągu ostatnich kilku miesięcy poprzedzających rozmowy armia kijowskiego rządu poniosła znaczące straty w sprzęcie i ludziach. Bezmyślne decyzje dowódców ukraińskich spowodowały zamknięcie kilkutysięcznych oddziałów w okrążeniach i praktyczne unicestwienie większości z żołnierzy, którzy się tam znaleźli. Do niewoli powstańców trafiła olbrzymia ilość młodych poborowych, których nakaz Poroszenki-Waitzmana wyrwał wprost ze szkolnych ławek i uniwersyteckich sal wykładowych. Zaraz po zawieszeniu broni rząd kijowski rozpoczął przegrupowanie wojsk i dzięki wsparciu finansowemu z Zachodu zakupił znaczące ilości ciężkiej broni, czołgów i wozów bojowych. Rząd Polski niestety również przyłożył się do tych wojennych zakupów asygnując z budżetu państwa sumę 100 milionów Euro w formie bezzwrotnej pożyczki (?). Kijów rozpoczął również kolejną mobilizację i już na początku stycznia ogłoszono, że do wiosny pod broń wezwanych zostanie do 200,000 Ukraińców. Tym razem mobilizacja obejmie wszystkich mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat. W sytuacji jawnego przygotowywania się do rozpoczęcia działań wojennych i braku inicjatyw mających na celu rozwiązanie pokojowe, 16 stycznia armia powstańcza uderzyła na rozczłonkowane jednostki ukraińskie odrzucając je o kilka kilometrów w ciągu pierwszego dnia ataku. Najbardziej zapalnym punktem było miejskie lotnisko zbudowane za sumę ponad dwóch miliardów Euro specjalnie na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Dziś zamienione w stertę gruzów z porozrzucanymi w bezładzie trupami ukraińskich żołnierzy i zachodnich najemników. Z jego terenu przez kilka miesięcy siły ukraińskie prowadziły ostrzał miasta zabijając i raniąc kilkaset cywili. Siły powstańcze przejęły całkowitą kontrolę nad lotniskiem i skoncentrowały swoje działania na kolejnym newralgicznym punkcie, miasteczku Debelcewo z okolic, którego nawet podczas zawieszenia broni, armia ukraińska prowadziła ostrzał artyleryjski zamieszkałych przez ludność cywilną części Doniecka. Debelcewo jest jednym z najważniejszych punktów komunikacyjnych Donbasu i bronione było zaciekle przez ukraińską armię rządową jeszcze przed jesiennym zawieszeniem broni. Spowodowało to bardzo niewygodną taktycznie sytuację, w której znalazło się ono w daleko wysuniętej w terytorium kontrolowane przez powstańców części obszaru działań. Zaraz po rozpoczęciu ataku armia powstańcza uderzyła z obydwu stron „kotła” starając się zamknąć w okrążeniu ponad cztery i pół tysiąca żołnierzy ukraińskich. Dowództwo kijowskie zamiast wycofać jak największą ilość żołnierzy z bezsensownej pułapki postanowiło jednak wzmocnić siły do około 10,000 żołnierzy i kontratakować pozycje powstańców. W dniu dzisiejszym Ukraińcom pozostał tylko jeden most, którym mogą wycofać się z okrążenia. Powstańcy rozpoczęli jednak nieustający ostrzał rakietowy i artyleryjski, który z chwili na chwilę eliminuje szanse przebicia się z okrążenia. Kontrolują także ostatnią utwardzoną drogę, którą można było ewakuować sprzęt kołowy (na mapie zaznaczona na czerwono) W ciągu trwania konfliktu „wpędzanie” swoich własnych żołnierzy w oczywiste zasadzki przygotowywane przez powstańców stało się nieodłączną taktyką dowództwa ukraińskiego reżimu z Kijowa. Zabici w okrążeniach stanowią znaczącą większość ofiar po stronie Ukraińskich „karatieli” jak nazywają żołnierzy rządowych mieszkańcy Donbasu. Sytuacja, w której więcej niż trzy tysiące ludzi trafia w pułapkę bez wyjścia „przydarza się” w tym konflikcie po raz szósty i ciężko nazwać to przypadkiem lub niekompetencją dowodzących. Jest to zakrojona na szeroką skalę metoda fizycznego pozbycia się tysięcy młodych Ukraińców, którzy mogliby zorganizować następny Majdan i pozbyć się "unio-europejskich" pachołków z rządu Ukrainy. Ostatnie wyniki mobilizacji pokazują jednak, że Ukraińcy zaczynają w końcu widzieć prawdziwego wroga swojej ojczyzny. Masowa niesubordynacja w stosunku do urzędników dostarczających wezwania, ucieczka za granicę, a nawet organizowanie uzbrojonych grup społecznych broniących się przed wcieleniem do armii, powoduje panikę wśród samozwańczych władców kijowskich. Powstańcy coraz głośniej wzywają resztę kraju do powstania przeciwko władzom. Oby do wiosny !!
MW
1 Comment
Leave a Reply. |
O polityce i nie tylko
Nie ma innej polityki niż polityka lokalna Archives
January 2018
Categories |