Bill De Blasio podczas swojego pierwszego oficjalnego wystąpienia, jako burmistrz Nowego Jorku roztoczył przed słuchającymi go lokalnymi politykami, pracownikami administracji miejskiej i grupą zaproszonych dziennikarzy, plany świetlistej przyszłości dla wszystkich obywateli miasta. Przemówienie w tonie znanym wielu z nas z okresu PRL-u nagradzane było, co chwilę brawami i okrzykami zachwytu. De Blasio zapowiedział walkę z nierównością społeczną, stworzenie nowych programów pomagających biednym, oraz opodatkowanie bogatych obywateli miasta, aby za to wszystko zapłacić zrzucając winę za wszystkie problemy w mieście na niesprawiedliwość w rozdysponowaniu dóbr finansowych. Zaraz po swoim wystąpieniu w ramach nowego ustroju ogólnego dobrobytu i sprawiedliwości odnoszącego się oczywiście do wąskiej grupy czerwonych kacyków De Blasio zainterweniował w sprawie wypuszczenia z aresztu jednego ze swoich kolesiów, który to został zamknięty za ignorowanie wezwań na sprawy sądowe i inne drobne wykroczenia. Telefon do „głównego policjanta” miasta załatwił sprawę od ręki i choć jest to wbrew prawu policjanci wypuścili delikwenta. Podobne „scenki” wielu z nas pamięta z „komuny” gdzie wśród ogólnego zrównania zawsze byli równi i równiejsi. Jak widać eksperyment z diabelskim wymysłem zwanym komunizm, po raz kolejny będzie próbowany na ludności świata, tym razem „myszami” laboratoryjnymi będą obywatele Nowego Jorku.
MW