Gubernator Cuomo zadecydował o utworzeniu kolejnej komisji etyki tym razem połączonych Rady Stanowej i Senatu. Obie te instancje posiadają już swoje własne komisje, których przedstawiciele coraz częściej wyprowadzani są z sądów w kajdankach lub czekają na rozprawy sądowe za korupcję. Koneksje wewnątrzpartyjne także nie sprzyjają skuteczności działania tych komisji. Jak można uwierzyć zastępcy przewodniczącego Komisji Etyki Rady Stanu Nowy Jork, Charles’owi Lavine, gdy zaprasza on na swoje przyjęcia jako Sheldon Silver gościa honorowego Sheldon’a Silver’a, którego nieetyczne działania podlegają właśnie dochodzeniu komitetu pod przewodnictwem Lavine? Przypomnieć należy, że przewodniczący Silver potajemnie autoryzował wypłatę $103,800 jako rekompensaty za seksualne molestowanie dla ofiary Stanowego Radnego Vito Lopez’a, oczywiście z funduszy podatnika. Komisja sprawdza komisję, która sprawdza następną komisję, czyżby celem tego „komisjonowania” miało być skomplikowanie dojścia do prawdy? Pensje „komisarzy” też do najmniejszych nie należą, a za wszystko rachunek płacimy my wszyscy.
MW