Anthony Weiner nie schodzi z pierwszych stron gazet, chociaż na dzień dzisiejszy jest „niepracującym tatusiem” utrzymywanym tym razem nie przez podatników, ale przez własną żonę, która przynosi do domu ponad $ 350,000. Huma Abedin zarabia nie gdzie indziej tylko na „lobbingu” i „pracach politycznych” (!?). Wesoły Antoś od czasu do czasu też przyniesie kilkaset tysięcy do domowego budżetu za biznesowe konsultacje. Zna osobiście ludzi w kongresie i w imieniu swoich korporacyjnych klientów powie dobre słowo tu i tam za odpowiednim wynagrodzeniem oczywiście. Nie kryje się także z tym co robi narzekając w krajowych mediach, że powinien zarabiać na tym procederze dużo więcej.
No cóż jak się w życiu nigdzie nie pracowało i nic się nie umie robić to nie ma innego wyjścia jak polityka.Jak nie kongres, to może burmistrz Nowego Jorku?
MW